Nie trzeba wiele pisać o powodach przyjścia do Opolskiego Stowarzyszenia a później Do Polskiej Federacji Dekarzy, Blacharzy i Cieśli. Przepaść między tym w czym tkwiliśmy a sytuacją w Stowarzyszeniu opolskim i Federacji mogą tylko w niewielkim stopniu opisać moje wyjaśnienia "dlaczego odszedłem".
26 lipca 2007 na Nadzwyczajnym Zebraniu Członków PSD w Pabianicach złożyłem rezygnację z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy. Rezygnację z pełnionych funkcji złożyli również : Członek ZG PSD Dariusz Nowicki oraz cały Zarząd Oddziału Opolskiego PSD.
Sytuacja jaką zastałem w PSD była mi znana. Przygotowania a potem wielki sukces polskich reprezentacji na mistrzostwach świata młodych dekarzy w listopadzie 2006 w Krakowie w naturalny sposób usunął w cień problemy z jakimi do tej pory borykało się PSD. Wydarzenia te odwlekły na chwilę kroki jakie należało bezwzględnie podjąć znacznie wcześniej. W czerwcu 2006 na Walnym Zebraniu PSD rezygnację z funkcji Prezesa ZG PSD złożył Waldemar Piela a w jego miejsce jako pełniącego obowiązki Prezesa ZG PSD wybrano Tomasza Balcerowskiego. Po burzliwych obradach, pismach zarzucających fałszowanie wyborów, rezygnacjach i wielu dyskusjach ustalono, że Walne Zebranie sprawozdawczo wyborcze odbędzie się w nowym roku. Wyznaczono termin na 22 marca 2007 i w dniu tym przy rekordowej w historii frekfencji delegatów wybrano nowe władze PSD ze mną jako nowym Prezesem ZG PSD. Sześdziesięcioprocentowa przewaga głosów dawała mi prawo sądzić, że przy pomocy członków ZG będę mógł zrealizować zarówno założenia programowe jak i plany wszystkich moich sympatyków.
Pracy było dużo. Kompletny chaos organizacyjny wymagał przede wszystkim działań na tym polu.
Pierwszy niesmak kierowania Stowarzyszeniem pojawił się już przy pierwszej konfrontacji
z prostackim i chamskim zachowaniem mniejszościowej opozycji i jej lidera. Pojawiły się anonimy i pisma tak niskich lotów, że eufemizmem będzie tu przywołanie przysłowia :
”Jeden osioł więcej zaprzeczy niż stu filozofów dowiedzie” -zainteresowanych pełnym tekstem artykułu oraz problem odsyłam do strony www.dekarstwo.blog.onet.pl
Przychodząc do PSD a później tworząc i wcielając w życie niestniejące do tej pory procedury, schematy działania, rozwiązywanie problemów itp. wiedziałem, że spotkam się głównie z oporem biernych i niekompetentnych pracowników oraz kolegów. Nie dziwiło mnie również to, że niektórych z nas dzieli intelektualna przepaść, wobec której wszelkie porozumienie się, zgodne działanie wydaje się na pierwszy rzut oka zupełnie niemożliwym. Nie przerażały mnie również roszczeniowe postawy jak to zwykle bywa najmniej aktywnych kolegów. Nie martwiło to, że nie zawsze koledzy mają ochotę i czas spotkać się i porozmawiać. Nadzieją była wiara, że wytypowany przeze mnie Zarząd Główny to ludzie, którzy będą mnie wspierać. Myliłem się i wiem teraz, że konieczność wyboru dwóch spośród czterech wskazanych przezemnie członków ZG było wyłącznie ceną jaką musiałem zapłacić za sukces wyborczy do którego się przyczynili.
Niestety, prawda jest zgodnością rzeczy z jej pojęciem w intelekcie. Trudno więc przy jego braku o jakąkolwiek zgodność.
Wydawało się, że w kilku konkretnych przypadkach niegodnych zachowań oraz nadużyć finansowych podjęte przez ZG uchwały o skierowanie do sądu koleżeńskiego tych spraw znajdą właściwy finał.
Niestety człowiek, który cudem jakimś nie trafił do sądu z pozwu o pomówienia wybrany został na przewodniczącego Walnego Zebrania. Kłamca i prostak myśląc że ubierając habit uczyni się mnichem zgłoszony zostaje jako kandydat na członka zarządu. Cham pozwalający sobie na kuchenną łacinę nawet po ostrzeżeniu, że jego wulgarne obelgi są rejestrowane kandyduje i zostaje wybrany na członka zarządu a piekiełko chłopków ubogich nie zrozumiało i tym razem, że dobrym szkodzi kto złych oszczędza.
Niestety zapomniano, że sprawiedliwość jest fundamentem królestw.
Pociechą, choć może i wątpliwą jest fakt, że w cyrku tym nie uczestniczyła znacząca część moich wyborców. Im mogę tylko przypomnieć smutną prawdę, że nieobecni nie mają racji ale też i podziękować i pocieszyć :
Cnota skarb wieczny, cnota klejnot drogi,
Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi
Jan Kochanowski
Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn. Nie to jest ważne, że czynili źle ale to, że w złym czynieniu bardzo mali byli.
1. Pierwszy V-ce Prezes ZG PSD bez żadnych konsultacji i uzgodnień z Prezesem czy innymi członkami ZG podejmuje negocjacje ze zbuntowanym oddziałem mazowieckim który po porażce wyborczej ich lidera szantażuje ZG odejściem z PSD wszczynając awantury i konieczność zorganizowania Nadzwyczajnego Zebrania niewiele ponad miesiąc od zakończenia Walnego Zebrania !! -Do dziś bezskutecznie pytam dlaczego uzurpował sobie prawo do podejmowania działań bez uwzględnienia opini innych członków ZG ? Tym bardziej, że był jedynym przeciw czterem członkom ZG głosujących za odwołaniem prezesa oddziału mazowieckiego !!
Kupczy z największym pospulstwem tej grupy mającej za nic zasady, dobra osobiste, istniejącą w Stowarzyszeniu hierarchię ważności a nawet posuwającym się do gróźb. Kwintesencję tych zachowań mogliśmy ostatnio obserwować na zebraniu oddziału mazowieckiego. I cóż, czy wowołało to jakąkolwiek reakcję ? Żadną - a żeby było śmieszniej brak mojej tolerancji dla takich zachowań nazwano nieumiejętnością dogadywania się.
Samowolnie zmienia ustalony termin Zebrania Nadzwyczajnego w sytuacji kiedy nawet nie uczestniczył w posiedzeniu ZG na którym tą decyzję podjęto.
Pomimo uchwały o wyborze obsługującej Stowarzyszenie kancelarii na własną rękę posiłkuje się prywatnym prawnikiem o nieustalonej prowieniencji, przygotowywując treść nowego statutu PSD sugerującą, że ukształtowana została po konsultacjach. Wbrew uchwale ZG, która zobowiązywała go nie do tworzenia statutu tylko do kwalifikacji wcześniej wniesionych do Walnego Zebrania uchwał jako zgodnych lub nie zgodnych z prawem.Tymczasem wybiórczo zignorował niektóre wnioski i do dziś nie przedstawiono żadnych opini prawniczych dlaczego tak się stało.
2. Brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za samowolne i bezprawne działania
w szczególności w sferze finansowej. Dotyczyło to głównie /choć nie wyłącznie/ działań samozwańczego kierownika ośrodka szkoleniowego w Białymstoku
i prezesa oddziału lubelskiego również w sprawie powstającego tam ośrodka szkoleniowego.
3. Brak raportu otwarcia, do opracowania którego zobowiązani zostali członek ZG i przewodniczący komisji rewizyjnej. Przedstawione przez przewodniczącego komisji rewizyjnej sprawozdanie nie zostało przezemnie przyjęte. To żenujący dokument
z wpisaną datą 23 marca 2007 /wcześniejszą niż uchwała ZG w tej sprawie!!!/
i budzącym wątpliwość autentyczności podpisem członka ZG. W praktyce do mojego ustąpienia nie dysponowaliśmy raportami finansowymi potwierdzonymi przez księgową.
Co ciekawe w większości z 12 naszych oddziałów nie prowadzono, żadnych raportów z których można by było wywieść stan finansów w poszczególnych oddziałach. Przy braku wsparcia i zdeterminowany opieszałością księgowej przekazałem kancelarii prawniczej dochodzenie praw od ksiegowej.
4. Moje wyraźne stanowisko sprzeciwiające się płacenia za faktury wystawiane przez członków PSD z tytułu wykonywania prac na rzecz Stowarzyszenia. Tym bardziej, że sprzeczne to było ze statutowym zapisem o społecznej pracy w PSD, oraz że w przeszłości podobne sytuacje były powodem wielu kłótni.
5. Trudność w wykreowaniu jasnej polityka wobec firm członków wspierających PSD, powstającego i istniejącego ośrodka szkoleniowego, zatrudnienia pracowników, form i sposobów organizowania aktywności – polegająca na podejmowaniu działań ad hoc i często sprzecznych sobie.
Zarzucającym mi nieumiejętność dogadania się cóż mogę powiedzieć ?
” Z ODRZUCAJĄCYMI ZASADY NIE MOŻNA DYSKUTOWAĆ ”.
W taki sposób pojmuję elitarność jakiegokolwiek zrzeszania. Inaczej otrzymujemy projekcję zachowań całego społeczeństwa i konieczność chandryczenia się
z każdym, czego ja przychodząc do PSD spodziewałem się, że nie doświadczę.
Po prostu tak zostałem wychowany. Nie wartościuję wyższości swoich nad innymi pglądów – artykułuję wyłącznie to, że nie zniżę się do pewnych standardów. Mam możliwość dokonywania wyboru i właśnie takiego dokonałem.
Ultima ratio
Tuż przed Nadzwyczajnym Zebraniem w wyniku podejrzeń o sfałszowanie podpisów na istotnych dokumentach oddziału mazowieckiego PSD i potwierdzeniu ich przez nieformalną opinię eksperta z labolatorium kryminalistyki razem z Dariuszem Nowickim
z ZG PSD złożyliśmy doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa fałszowania dokumentów.
Na krótko przed obradami przewodniczący komisji rewizyjnej, czyli ktoś kto ma stać na straży przestrzegania przepisów zadzwonił do mnie mówiąć : ” ..idzie do zgody a wy kosy na sztorc układacie? Przecież te podpisy widać od razu było, że są podejrzane..” SIC!!
W moim przynajmniej przypadku było to bezpośrednim powodem odręcznego napisania rezygnacji. Złożyłem ją bezpośrednio po odczytaniu przez Dariusza Nowickiego apelu dekarzy opolskich zwracającego uwagę, że uchwały zebrania zwołanego w oparciu o sfałszowany dokument mogą byc nie ważne.
Odi profanum vulgus et arceo
Pogardzam tłumem i trzymam sie z dala – tyle mogę tylko powiedzieć.
Jerzy Romanow
www.dach-dom.com